Tagi:                                    

Pułapki na drodze do sejmowej większości!

Każdy obywatel powinien być odpowiedzialny za sprawy swojej Ojczyzny. Jest to nasza stała powinność wypływająca z miłości do Ojczyzny. Kolejny już dzień politycy opowiadają nam jak według nich, ta odpowiedzialność za Polskę powinna wyglądać. Jedni proponują natychmiastowe rozwiązanie parlamentu, nowe wybory, dymisję rządu, inni mówią o korupcji politycznej, prowokacji służb specjalnych a nawet o zemście ludzi odsuniętych od władzy i przywilejów z nią związanych. Obecną eksplozję, często wyraźnie udawanej i obłudnej troski o Ojczyznę wywołała retransmisja w prywatnej telewizji rozmowy osób publicznych, podsłuchanej w prywatnym apartamencie w sejmowym hotelu. Rozmowa dotyczyła budowania sejmowej większości i kosztów z tym związanych. Oczywiście gospodyni lokalu, wcześniej umożliwiła zainstalowanie zamaskowanej aparatury podsłuchowej i odpowiednio spotkanie – „pułapkę” przygotowała. Sprawa jest w toku i ujawniane są nowe okoliczności. Na pewno jej reperkusje będą poważne. Każdy polityk jest osobą publiczną i musi mieć świadomość, że jego rozmowa, nawet po godzinach pracy, może być rejestrowana i nieoczekiwanie ujawniona, ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami. Dlatego też polityk w szczególny sposób musi być człowiekiem sumienia i nigdy nie powinien czynić nic, co jest nieuczciwe i moralnie zepsute. Jan Rejczak


Tagi:                                    

Uczczona pamięć 67 rocznicy powstania państwa podziemnego

W środę 27 września obchodzono w Szydłowcu 67 rocznicę powstania Służby Zwycięstwa Polsce. Przekształconej pożniej w Związek Walki Zbrojnej a następnie w Armię Krajową. Dzień ten, obchodzony jako Dzień Powstania Podziemnego Państwa Polskiego, jest datą ważną dla wielu mieszkańców Szydłowca i okolic. Szczególnie pamięć o tym wydarzeniu pielęgnują żołnierze 72 Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej i organizacji Wolność i Niezawisłość O godzinie 10.00 na Rynku Wielkim przed szydłowieckim ratuszem zebrały się poczty i sztandary: Światowego Związku Żołnierzy AK 72 pp.leg. AK Okręgu Radom, sztandary kół Światowego Związku Żołnierzy AK z Szydłowca i Niekłania, sztandar szydłowieckiego koła Związku Kombatantów i Byłych Więźniów Politycznych, sztandar komisji zakładowych NSZZ „Solidarność” w Szydłowcu. Obecny był także poczet sztandaru Narodowego Powstania Styczniowego i Listopadowego ze swoim Chorążym, Stanisławem Nowakiem, sztandary szkół i organizacji społecznych. Przybyły delegacje zakładów pracy, organizacji, partii politycznych i szydłowiecka młodzież szkolna, a także oddział szydłowiecki Związku Strzeleckiego. Obecni byli Burmistrz Szydłowca Andrzej Jarzyński, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Szydłowcu Krystyna Bednarczyk, przedstawiciele Starostwa Powiatowego i Rady Powiatu Szydłowieckiego. Po odegraniu Hymnu Państwowego i powitaniu przez Burmistrza Andrzeja Jarzyńskiego, gość uroczystości - posłanka Marzena Wróbel zwróciła się do zebranych z krótkim wystąpieniem, w którym przypomniała wydarzenia sprzed 67 lat i podkreśliła wyjątkowość zjawiska, jakim było w Europie Polskie Państwo Podziemne ze swoim wojskiem, administracją i sądownictwem. Głos zabrali także wiceprezes radomskiego okręgu Światowego Związku Żołnierzy AK Edward Małachowski, oraz prezesi Kół w Radomiu i Szydłowcu ; Adam Mazurkiewicz i Zofia Barszcz- Pawlak. Przypomniano że w czasie okupacji w Szydłowcu działał ruch oporu liczący około 200 podziemnych żołnierzy. Funkcję kapelana AK w Szydłowcu pełnił ks. Stanisław Sikorski „Sęp”. Po wystąpieniach pochód uczestników, udał się na ulicę Kościuszki, gdzie w miejscu rozstrzelania 3 żołnierzy AK ze Stąporkowa, złożono wiązanki kwiatów. Cześć żołnierzom Armii Krajowej na miejscu stracenia przez okupanta niemieckiego złożyli min przedstawiciele Straży Pożarnej i Policji Państwowej. O godzinie 11.00 w kościele św. Zygmunta ks. dziekan Adam Radzimirski odprawił uroczystą mszę święta w intencji Ojczyzny i poległych żołnierzy podziemia. O godzinie 12.00 delegacje udały się na miejsce stracenia 14 polskich patriotów, do uroczyska Korzonek, gdzie również złożono kwiaty. Obchodzona w Szydłowcu rocznica utworzenia państwa podziemnego nawiązuje do wydarzeń z września 1939 r.. W Warszawie, w obliczu wygasającego oporu regularnej armii, 27 09. 1939 r. została powołana Służba Zwycięstwa Polsce. Komendantem tej konspiracyjnej organizacji został gen. Michał Tokarzewski-Karasiewicz. Zastępcą komendanta i szefem sztabu był płk Stefan Rowecki, który w swej karierze wojskowej był wcześniej min dowódcą brygady KOP „Podole”. Głównymi zadaniami SZP było podjęcie walki na każdym polu i wszelkimi sposobami, przygotowanie kadr woskowych, tworzenie powiązanych ze sobą na zasadach współdziałających ze sobą ośrodków tymczasowej władzy narodowej w okupowanym kraju. Polskie państwo podziemne i ruch oporu były ewenementem w okupowanej przez Niemcy Europie. Dobrze że staraniem środowisk kombatanckich związanych ze Światowym Związkiem Armii Krajowej z Radomia i Szydłowca, pamięć ta zostaje zachowana a prawda historyczna przekazywana młodym pokoleniom. Opr. msk


Tagi:                                    

Komitety na start!

Ogłoszenie przez premiera terminu wyborów samorządowych, uruchomiło tzw. kalendarz wyborczy. W ciągu kilku najbliższych dni upływa termin rejestracji komitetów wyborczych. Zarejestrowane komitety zobowiązane są następnie do zgłoszenia list kandydatów na radnych gminnych, powiatowych i wojewódzkich. W wyborach listopadowych wybierć będziemy także burmistrza miasta a w gminach sąsiednich wybierani będą wójtowie. Wszystko to sprawia ożywienie sceny społecznej i nasilenie się machiny wyborczej, która wczesniej czy póżniej dotrze do każdego z nas. Wybory samorządowe są ważnym wydarzeniem, a od przyszłych radnych zależy w dużej mierze rozwój miasta i powiatu, może więcwarto o tym pamiętać już dziś. msk


Tagi:                                    

Pamięć 17 września 1939

Wydawało się, że nic gorszego już nie może się wydarzyć. Jednak 17 września 1939 roku rozpoczął się następny rozdział polskiej tragedii. Nie zważając na cztery pozostające w mocy porozumienia międzynarodowe: tzw. traktat ryski o granicy polsko-radzieckiej z 1921 roku, protokół Litwinowa o wyrzeczeniu się wojny jako środka rozwiązywania sporów z 1929 roku, pakt o nieagresji zawarty z Polską w 1932 roku oraz konwencję londyńską o definicji agresora z 1933 roku, wojska radzieckie wkroczyły na terytorium Rzeczpospolitej. Agresja ZSRR nie była w żaden sposób sprowokowana działaniami Polski, co więcej w świetle obowiązujących umów miała charakter wręcz niedorzeczny. Zwłaszcza, że jeszcze 14 września 1939 roku minister spraw zagranicznych - Józef Beck wysłał do Stalina specjalną misję handlową, która miała za zadanie zakupić materiały wojennych dla walczących armii polskich. Na mocy układu Podjęte działania wojenne nie były jednak przypadkowe. Stanowiły bowiem realizację Układu Ribbentrop - Mołotow zawartego 23 sierpnia 1939 roku. Jako pretekst posłużył argument o ustaniu samodzielnego bytu państwowego i opuszczenia terytorium Polski przez jej władze, a także konieczność ochrony mniejszości narodowych zamieszkujących jej wschodnie terytoria. Ten ostatni argument został zresztą stosunkowo szybko odrzucony, głównie wskutek nacisków ze strony Berlina wyrażanych m.in. za pośrednictwem niemieckiego ambasadora Schuleburga, dla którego rezygnacja z pierwotnego tekstu noty o niebezpieczeństwach grożących Białorusinom i Ukraińcom ze strony Niemców, stała się zadaniem priorytetowym. Uczyniono to, choć pertraktacje były trudne ze względu na specyficzną subtelność rozbieżności, co wynika z korespondencji prowadzonej pomiędzy stronami. Schulenburg pisał w depeszy do Ribbentropa m.in.: "Mołotow zgodził się z tym, że planowany przez rząd radziecki pretekst zawierał nutę obrażającą uczucia Niemców, ale prosił, by, zważywszy na trudną dla rządu radzieckiego sytuację, nie pozwalać na to, aby takie drobiazgi stawały na naszej drodze". "Misja humanitarna" Ulegając naciskom niemieckim, Stalin zgodził się na modyfikację tekstu noty, podpisanego przez komisarza ludowego spraw zagranicznych Wiaczesława Mołotowa, który w swej pierwotnej wersji brzmiał: "Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojennych Polska utraciła wszystkie swoje regiony przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa przestała istnieć jako stolica Polski. Rząd polski rozpadł się i nie przejawia żadnych oznak życia. Oznacza to, iż państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Wskutek tego traktaty zawarte między ZSRR a Polską utraciły swą moc. Pozostawiona sobie samej i pozbawiona kierownictwa, Polska stała się wygodnym polem działania dla wszelkich poczynań i prób zaskoczenia, mogących zagrozić ZSRR. Dlatego też rząd radziecki, który zachowywał dotąd neutralność, nie może pozostać dłużej neutralnym w obliczu tych faktów. Rząd radziecki nie może również pozostać obojętnym w chwili, gdy bracia tej samej krwi, Ukraińcy i Białorusini, zamieszkujący na terytorium Polski i pozostawieni swemu losowi, znajdują się bez żadnej obrony. Biorąc pod uwagę tę sytuację, rząd radziecki wydał rozkazy naczelnemu dowództwu Armii Czerwonej, aby jej oddziały przekroczyły granicę i wzięły pod obronę życie i mienie ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi. Rząd radziecki zamierza jednocześnie podjąć wszelkie wysiłki, aby uwolnić lud polski od nieszczęsnej wojny, w którą wpędzili go nierozsądni przywódcy, i dać mu możliwość egzystencji w warunkach pokojowych." 17 września 1939 roku pomiędzy 2 a 3 w nocy wezwany pilnie do Komisariatu Spraw Zagranicznych w Moskwie ambasador Rzeczypospolitej Wacław Grzybowski odmówił przyjęcia niniejszej noty. Mimo to, w tym samym niemal czasie bo już o godzinie 4 w nocy, dwa rosyjskie fronty - Białoruski i Ukraiński, mające w swoim składzie siedem armii, liczących w pierwszej linii według szacunkowych liczb od 600 tysięcy do 1 miliona żołnierzy uderzyły na polską granicę wschodnią. Armia radziecka miała ułatwione zadanie. Z jednej strony dlatego, iż zadziałał element zaskoczenia, w związku z czym słaby opór stawiły jedynie jednostki Korpusu Ochrony Pogranicza oraz nieliczne oddziały wojskowe liczące w sumie około 30 tysięcy żołnierzy. Z drugiej zaś dlatego, iż polskie jednostki obowiązywała dyrektywa nakazująca unikania w miarę możliwości starć z Armią Czerwoną. Tzw. Dyrektywa Ogólna Wodza Naczelnego, Marszałka Rydza-Śmigłego brzmiała jednoznacznie: "Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami - bez zmian. Miasta do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii." Na korzyść wschodniego agresora działały także powszechna dezinformacja oraz trudności komunikacyjne pomiędzy walczącymi frontami. Równocześnie Rosjanie rozpoczęto ostrą akcję propagandową. W radzieckiej ulotce propagandowej podpisana przez Komandarma Michaiła Kowalowa, można było przeczytać (pisownia oryginalna): "Rzołnierze Armii Polskiej! Pańsko-burżuazyjny Rząd Polski, wciągnąwszy Was w awanturystyczną wojnę, pozornie przewaliło się. Ono okazało się bezsilnym rządzić krajem i zorganizować obronu. Ministrzy i gienierałowie, schwycili nagrabione imi złoto, tchórzliwie uciekli, pozostawiają armię i cały lud Polski na wolę losu. Armia Polska pocierpiela surową porażkę, od którego ona nie oprawić wstanie się. Wam, waszym żonom, dzieciam, braciam i siostram ugraża głodna śmierć i zniszczenie. W te ciężkie dni dla Was potężny Związek Radziecki wyciąga Wam ręce braterskiej pomocy. Nie przeciwcie się Robotnicz-Chłopskiej Armii Czerwonej. Wasze przeciewinienie bez kożyści i przerzeczona na całą zgubę. My idziemy do Was nie jako zdobywcy, a jak wasi bracia po klasu, jako wasi wyzwoleńcy od ucisku obszarników i kapitalistów. Wielka i niezwalczona Armia Czerwona niesie na swoich sztandarach pracującym, braterswo i szczęśliwe życie. Rzołnierze Armii Polskiej! Nie proliwacie daremnie krwi za cudze interesy obszarników i kapitalistów. Was przymuszają uciskać białorusinów, ukraińców. Rządzące kole polskie sieją narodową rużność między polakami, białorusinami i ukraińcami. Pamiętajcie! Nie może być swobodny naród, uciskające drugie narody. Pracujące białorusini i ukraińcy - Wasi pracujące, a nie wrogi. Razem z nimi budujcie szczęśliwe, dorobkowe życie. Rzucajcie broń. Przechodźcie na stronę Armii Czerwonej. Wam zabezpieczona swoboda i szczęśliwe życie."

Przyjęta przez Stalina interpretacja pojęcia działań wojennych oraz późniejsze anektowanie ziem polskich nosiło więc znamiona swoistego aktu humanitarnego, podjętego w imię miejscowej ludności. Dramatyzm położenia walczących Polaków zwiększało również rozproszenie i rozbicie poszczególnych oddziałów wojskowych. Jednocześnie bowiem toczyła się walką nad Bzurą, bronił się Lwów, walczyła Warszawa, Modlin i Hel, podejmowano próby organizacji obrony na "przedmościu rumuńskim." Obradujący w Kołomyi, a następnie w Kutach rząd polski orzekł "bezsilność wobec połączonych sił niemieckich i radzieckich." W obliczu dramatycznego obrotu działań wojennych, Wódz Naczelny Edward Rydz- Śmigły po konsultacjach z premierem Sławoj - Składkowskim, nakazał natychmiastowe wycofanie wojsk oraz ocalałego sprzętu na terytorium Rumunii i Węgier. Tym samym w nocy z 17 na 18 września władze RP przekroczyły granicę rumuńską. Ogółem do Rumunii, na Węgry, Litwę i Łotwę przedostało się w przybliżeniu 83 tysiące żołnierzy i oficerów polskich. W kraju nadal walczono. Parę dni później nie było już jednak nadziei. W walkach pod Tomaszowem Lubelskim w dniach 18-20 września rozbito front środkowy. W tzw. drugiej bitwie pod Tomaszowem - 23 września wojska frontu północnego zostały pokonane przez oddziały niemieckie od strony zachodniej oraz radzieckie od strony wschodniej. 22 września poddał się Lwów zajęty przez Rosjan. Jeszcze prawie tydzień, bo do 28 września broniła się Warszawa. 2 października skapitulowała załoga Helu. Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie" walczyła do 5 października. Żołnierze pod dowództwem generała Kleeberga, spieszący na odsiecz walczącej Warszawie, w okolicach Kocka podjęli walkę ze znacznymi siłami niemieckimi, ale włączenie do akcji lotnictwa i wojsk pancernych ZSRR oraz brak amunicji, skłoniły ich do złożenia broni. Najdłużej, bo do czerwca 1940 r. bronił się oddział kawalerii dowodzony przez majora Dobrzańskiego. Musieli się poddać Ostatni rozkaz Wodza Naczelnego, Marszałka Rydza-Śmigłego ogłoszony w dniu 20 września 1939 roku na obszarze Rumunii - nie mógł więc brzmieć inaczej: "Żołnierze! Najazd bolszewicki na Polskę nastąpił w czasie wykonywania przez nasze wojska manewru, którego celem było skoncentrowanie w południowo-wschodniej części Polski tak, by mając do otrzymania zaopatrzenia i materiału wojennego komunikację i łączność przez Rumunię z Francją i Anglią móc dalej prowadzić wojnę. Najazd bolszewicki uniemożliwił wykonanie tego planu. Wszystkie nasze wojska zdolne do walki były związane działaniem przeciwko Niemcom. Uważałem, że w tej sytuacji obowiązkiem moim jest uniknąć bezcelowego rozlewu krwi w walce z bolszewikami i ratować to, co się da uratować. Strzały oddane przez KOP do bolszewików przekraczających granicę stwierdziły, że nie oddajemy naszego terytorium dobrowolnie. A ponieważ w pierwszym dniu bolszewicy do naszych oddziałów nie strzelali, ani też ich nie rozbrajali, więc sądziłem, że możliwym będzie przez pewien czas wycofać dość dużo wojska na terytorium Węgier i Rumunii. A chciałem to zrobić w tym celu, by móc Was następnie przewieźć do Francji i tam organizować Armię Polską. Chodziło mi o to, by polski żołnierz brał w dalszym ciągu udział w wojnie i by przy zwycięskim zakończeniu wojny istniała Armia Polska, która by reprezentowała Polskę i Jej interesy. O tym najważniejszym dziś celu musicie pamiętać. Choćby warunki Waszego życia były najcięższe, musicie trwać, nie zapominając, że jesteście żołnierzami, których obowiązuje dyscyplina i honor żołnierski. Ci, którzy, ulegając słabości ducha albo podszeptom obcych agentów, sieją wśród Was zwątpienie i chcą w Wasze szeregi wprowadzić rozprężenie - ci ludzie są na usługach wroga. Trzeba zacisnąć zęby i przetrwać. Położenie się zmieni, wojna jeszcze trwa. Będziecie jeszcze bić się za Polskę i wrócicie do Polski przynosząc Jej zwycięstwo. " Przez kilkadziesiąt lat radziecki atak na Polskę z 17 września 1939 r. oceniany był w naszym kraju zgodnie z interpretacja przedstawioną przez "wielkiego brata". Oficjalnie przyjmowano więc, iż Armia Czerwona przybyła do Polski chronić ludność opuszczoną przez sanacyjny rząd. Nadal większość rosyjskich historyków i politologów nie zgadza się z interpretacją zakładającą współudział Hitlera i Stalina w ataku na Polskę, który rozpoczął II wojnę światową. Inaczej fakty te są też komentowane na Ukrainie i Białorusi, gdzie mówi się raczej o zjednoczeniu białoruskich i ukraińskich ziem.


Tagi:                                    

Zmiany w Urzędzie

Janusz Zawodnik, mieszkaniec Szydłowca od 15 września, pełnić będzie obowiązki naczelnika Urzędu Skarbowego w Szydłowcu. Decyzję w tej sprawie podjął minister skarbu. Janusz Zawodnik ma 44 lata, jest żonaty i ma dwoje dzieci. Ostatnio był zatrudniony w Urzędzie Skarbowym w Przysusze. msk


Tagi:                                    

Udział mieszkańców Szydłowca w obchodach rocznicy rozbicia ubeckiego więzienia w Radomiu

9 września w Radomiu odbyły się uroczyste obchody 61 rocznicy rozbicia przez żołnierzy 72 Pułku Piechoty Armii Krajowej radomskiego więzienia Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, w którym więziono licznych działaczy patriotycznego antykomunistycznego podziemia, żołnierzy AK a także harcerzy Szarych Szeregów tzw. Ula Rady /podziemnego hufca ZHP Radom/. Do wzięcia udziału w obchodach zostało także zaproszone szydłowieckie koło Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, ponieważ w akcji rozbicia więzienia brali udział także mieszkańcy Szydłowca i okolic.

Przypomnijmy: 9 września 1945 roku specjalny oddział Armii Krajowej „Lot”, składający się z dobrze wyposażonych i doskonale wyszkolonych żołnierzy o dużym doświadczeniu bojowym, pod dowództwem por. Stanisława Henryka Podkowińskiego „Ostrolota”, po koncentracji w Błędowie koło Wierzbicy dokonał udanej akcji, w której rozbito więzienie Urzędu Bezpieczeństwa w Radomiu i uwolniono więzionych tam przez komunistyczne władze żołnierzy Podziemnego Państwa Polskiego. W akcji brali udział por. Lesław Dworak „Boruta, Czesław Barszcz „Lis” i st.sierż. Stanisław Bąk „Sokół” z Szydłowca, Edward Ziętek „Ochotnik”, Kazimierz Stanisławek „Olbrzym”, Lucjan Stanisławek „Pokrzywka”, Mieczysław Sierawski „Rozsądny”, Feliks Kaczmarczyk „Słowik”, Edward Michałkiewicz z Wierzbicy, oraz kpr. Aleksander Kędzierski „Bończa” z Radomia. W akcji został ranny st.sierż. Stanisław Bąk „Sokół”, zginęli i zostali pochowani na cmentarzu w Mniszku Feliks Kaczmarczyk „Słowik” i Aleksander Kędzierski „Bończa”. Po udanej akcji oddział „Lot” został rozwiązany – część żołnierzy z fałszywymi dokumentami wyjechała na ziemie odzyskane, a część kontynuowała służbę, wstępując do organizacji WiN (Wolność i Niezawisłość), rozbitej potem przez komunistyczną służbę bezpieczeństwa. Nikt z żołnierzy nie skorzystał z możliwości opuszczenia Polski i wyjazdu do Francji kanałem przez czeską Pragę, uznano bowiem, że akowska przysięga zobowiązuje do pozostania i działania w kraju na rzecz niezawisłości Polski.


Tagi:                                    

Uczestnik motocyklowego rajdu katyńskiego w Szydłowcu

50 motocyklistów z całej Polski powróciło do Polski z VI Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. W czasie dwutygodniowej podróży, która rozpoczęła się na Placu Zwycięstwa w Warszawie odwiedzili m.in. polskie cmentarze w Koniuchach, Katyniu, Miednoje, Ostaszkowie i Bykowni koło Kijowa oraz dawne polskie miasta Wilno i Lwów, a także Kamień Podolski, Bar (gdzie znajduje cmentarz żołnierzy polskich z 1920 roku) i Chocim. Jeden z uczestników wyprawy ks. Jan Zalewski, który od 9 lat pracuje w duńskiej parafii Hadrslov odwiedził Szydłowiec, gdzie zatrzymał się na noc. Ksiądz Jan Zalewski koncelebrował także mszę święte w kościele św. Zygmunta, a naszej redakcji opowiedział o idei katyńskiego rajdu motocyklowego. Powiedział, że jej celem było złożenie hołdu oficerom i podoficerom Wojska Polskiego, Policji, Korpusu Ochrony Pogranicza i Straży Granicznej oraz tysiącom innych polskich obywateli pomordowanym przez komunistów w Katyniu, Charkowie, Miednoje, Bykowni. - Było to dotknięcie ziemi świętej, na której zostali zamordowani Polacy. Uczestniczyło w nim trzech kapłanów. Rajd zwrócił uwagę społeczeństwa lokalnego na sprawy zbrodni komunistycznych dokonywanych na Polakach na terenie byłego Związku Radzieckiego. Pamiętam nasz wjazd do Smoleńska, czy też do Kurska, witały nas rzesze ludzi, rozmawialiśmy z nimi, mówiliśmy co jest celem naszej wyprawy, rozdawaliśmy materiały informacyjne w języku rosyjskim. Oficjalne delegacje są niezauważane przez zwykłych ludzi, powiedział ksiądz Zalewski. Pojawienie się ludzi na motocyklach budzi zaciekawienie i zainteresowanie, które w naturalny sposób służyło do przekazania idei rajdu i prawdy o zbrodniach stalinowskich na Polakach - opowiadał ks. Zalewski.

Motocykliści pokonali sześć tysięcy kilometrów przemierzając Litwę, Łotwę, Rosję i Ukrainę. rm radio plus, msk "DnS"


Tagi:                                    

Wielki dzień Szydłowca, w Zamościu. Ksiądz biskup Depo rozpoczął pasterską misję w diecezji zamojsko-lubaczowskiej.

Sobota 9 września zapisze się jako wielki dzień dla Szydłowca, diecezji radomskiej i diecezji zamojsko-lubaczowskiej. W katedrze zamojskiej konsekrowany na biskupa został nasz rodak ksiądz prałat dr Wacław Depo. Konsekratorem nowego biskupa, był metropolita przemyski ksiądz arcybiskup Józef Michalik. Współkonsekratorami byli ks. Zygmunt Zimowski ordynariusz radomski i ks. biskup senior Jan Śrutwa. W czasie uroczystej Eucharystii kaznie wygłosił ksiądz metropolita J. Michalik. Okolicznościowe przemówienie wygłosił także nuncjusz apostolski ks. arcybiskup Józef Kowalczyk. Mszę świętą koncelebrował kardynał metropolita katolicki Lwowa Marian Jaworski, a także wielu arcybiskupów i biskupów, w tym biskup senior Edward Materski. Do katedry zamojskiej przybyło wiele delegacji oficjalnych oraz liczna grupa mieszkańców Szydłowca. W imieniu rodaków księdza biskupa W. Depo, dar ołtarza szaty biskupie złożyli ksiądz kanonik dziekan Adam Radzimirski, burmistrz Andrzej Jarzyński i wiceprzewodnicząca rady miasta Krystyna Bednarczyk. W słowie skierowanym do zebranych w katedrze, a także uczestniczących w uroczystości konsekracji i ingresu za pośrednictwem fal radiowych i przekazu telewizyjnego ksiądz biskup Wacław Depo, powiedział: Z bogactwa Serca Jezusowego, chcę czerpać siły aby będąc synem Kościoła, stawać się ojcem dla kapłanów, sióstr zakonnych, kleryków, dzieci i rodziców, starych i schorowanych, dla wszystkich. Wyraził wdzięczność Ojcu Świętemu za nominację, księżom biskupom konsekratorom za konsekrację. Podziękował zebranym licznie braciom w biskupstwie. Słowa wdzięczności skierował do swoich najbliższych i miasta rodzinnego Wymieniając różne osoby i kierując do nich podziękowania powiedział: „W moim sercu odbiła się szczególną pieczęcią eucharystyczną wdzięczność za was” Na zakończenie nowy ordynariusz zamojsko-lubaczowski, udzielił zebranym apostolskiego błogosławieństwa. Spotkanie z biskupem Wacławem Depo dopełniły słowa życzeń po zakończeniu Eucharystii i wspólne zdjęcia. msk


Tagi:                                    

67 rocznica bitwy pod Barakiem

W uroczystość Narodzenia NMP w Szydłowcu uroczystości religijne współbrzmią z uroczystościami patriotycznymi. 8 września 2006 bogatą oprawę nadano uroczystości upamiętniającej bitwę żołnierzy Wojska Polskiego z 36 DP rez, w obronie Polski w 1939 roku.

W tym roku po raz pierwszy do Szydłowca przybyli aby uczestniczyć w obchodach, przedstawiciele Stowarzyszenia Polskich Formacji Granicznych z prezesem Mirosławem Janem Rubasem oraz przedstawiciele Komendy Głównej Straży Granicznej z pułkownikiem Wojciech Lechowskim. Do Szydłowca przybyli oni z racji uczestnictwa w walkach 8 września 1939 roku, żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza.

Do Szydłowca przybyła również delegacja IV LO im H. Sienkiewicza z Częstochowy z prof. Aleksandrem Cieślakiem. Absolwenci tej szkoły walczyli w wojnie obronnej 1939 roku. Trzech z nich ppor. rez Maksymilian Juszczyk, ppor rez. Kazimierz Maliszewski i kpr. podchorąży Józef Wołek spoczywają na szydłowieckim cmentarzu. W uroczystościach wzięła udział także córka sierżanta Józefa Paszkiewicza Zdzisława Pilarek z domu Paszkiewicz z synem Ryszardem i wnukiem Maciejem. Sierżant J. Pszkiewicz dowodził kompanią piechoty i poległ w lesie pod Barakiem przeszyty serią z broni maszynowej.


Tagi:                                    

Szydłowiec w plenerze

1 września rozpoczął się II Szydłowiecki Plener Malarski Artystów Mazowsza im. Władysława Aleksandra Maleckiego. Organizatorem pleneru jest Szydłowieckie Centrum Kultury, a jego inicjatorką, opiekunką organizacyjną i dobrym duchem - instruktorka plastyki w SCK, Barbara Pataj. Zaproszeni do Szydłowca artyści do 9 września będą tworzyć prace, przedstawiające pejzaż naszego miasta, jego architekturę i niepowtarzalną atmosferę. Plener odbywa się dzięki finansowej pomocy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także Marszałka Województwa Mazowieckiego. Zaproszeni na plener artyści zakwaterowani są w hotelowej części zamku i w schronisku młodzieżowym PTTK. Prace, które stworzą, będzie można oglądać na wystawie poplenerowej, która ma być zorganizowana pod koniec listopada. Po wystawie niektóre prace będzie można nabyć; część z nich zostanie przekazana przez artystów Szydłowieckiemu Centrum Kultury. Artyści spotkali się w piątek z burmistrzem Andrzejem Jarzyńskim, który jest gorącym zwolennikiem tego sposobu promowania naszego miasta i jego zabytków. W tegorocznym plenerze biorą udział: Ryszard Ciereszko, Jerzy Turek i Marta Łabęcka z Szydłowca, Henryk Sarna i Dariusz Kowal z Radomia, Barbara Latocha, Grażyna Kuczkowska i Małgorzata Kaczyńska-Nurowska z Warszawy, Nino Aidinowicz z Krakowa, Tomasz Kandyda z Ostrowca Świetokrzyskiego, Anna Janczyk z Jastrzębia, Barbara Głuch z Chlewisk, Leszek Kłos z Iłży, Adolf Tomasik z Końskich, Janusz Wilczyński ze Skarżyska-Kamiennej i Nino D’Ettore z Włoch.

Krzysztof Prześlakowski


Tagi:                                    

Szydłowiec się modernizuje

Mieszkańcy miasta i gminy Szydłowiec, dzięki operatywności władz miasta w coraz większym stopniu są beneficjentami funduszy strukturalnych. 30 sierpnia, podczas swojej wizyty w Szydłowcu wicemarszałek województwa mazowieckiego Jan Engelgard, burmistrz Szydłowca Andrzej Jarzyński, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Krystyna Bednarczyk, przewodniczący komisji infrastruktury Józef Jarosiński, przewodniczący komisji budżetowej Marek Zdziech i radna województwa mazowieckiego Agnieszka Górska uroczyście oddali do użytku zmodernizowaną drogę gminną przez wsie Rybianka i Długosz. Droga o długości prawie 2 km będzie służyć przede wszystkim mieszkańcom, ale może być także wykorzystywana jako awaryjny objazd Szydłowca od strony północnej.

Marszałek Engelgard zapoznawał się także z efektywnością dotychczasowego wykorzystania przez gminę Szydłowiec dotacji przyznanych przez samorząd województwa mazowieckiego. Ponad 270 tysięcy złotych, otrzymane w ramach Mazowieckiego Programu Wyrównywania Rozwoju Obszarów Wiejskich, przy udziale własnym wynoszącym 133,5 tysięcy złotych, pozwoliło na wykonanie wielu niezbędnych inwestycji, podnoszących komfort życia mieszkańców, usprawniających komunikację i służących szydłowieckiej edukacji. Oprócz wymienionej drogi powstaje także nowa droga w miejscowości Szydłówek, z obustronnymi poboczami, o długości ok. 315 m. Beneficjentami dotacji przyznanych przez samorząd województwa mazowieckiego są także uczniowie szydłowieckich szkół, o których stan szczególnie troszczy się burmistrz Szydłowa, Andrzej Jarzyński. Uzyskane dzięki jego staraniom dotacje pozwoliły na dokończenie trwającej od roku modernizacji budynku Publicznej Szkoły Podstawowej Nr 1, której efektem będzie wymiana 166 okien na nowe, które nie będą już zagrażać wypadnięciem i nowa instalacja elektryczna. W Publicznym Gimnazjum Nr 2 im. Mikołaja Kopernika wymieniono już 53 sztuki okien i zmodernizowano wejście do szkoły. Oprócz tego dobre wyniki daje kooperacja władz miasta z Mazowieckim Zarządem Dróg Wojewódzkich, w ramach której budowane są chodniki w ciągu drogi wojewódzkiej nr 727 w miejscowości Szydłówek. Zarząd Dróg finansuje zakup materiałów, a ekipa pracowników funduszu prac interwencyjnych buduje nowe chodniki. Ten system współpracy sprawdził się już wielokrotnie – w ubiegłym roku zmodernizowano w ten sposób nawierzchnię ulicy Zamkowej w Szydłowcu, będącą częścią drogi wojewódzkiej.


Tagi:                                    

Pamięć i modlitwa, w rocznicę wybuchu II wojny światowej

W parafii Świetego Zygmunta 1 września, podobnie jak w minionych latach. Na wieczornej mszy świetej modlono się za Ojczyznę i ofiary II wojny światowej. Modlitwie przewodniczył i kazanie wygłosił ks. dziekan Adam Radzimirski. Po mszy świętej procesyjnie udano się na mogiły żołnierskie, na cmentarzu parafialnym. W kwaterze wojskowej szydłowieckiego cmentarza spoczywa 125 bohaterskich żołnierzy Września 1939 roku, oraz dwóch partyzantów z AK, poległych w czasie okupacji niemieckiej. msk