Ziemia gromadzi prochy. Co kryją szydłowieckie miejsca straceń?

Poruszę niebo i ziemi – mówi Kazimierz Siembiot, ale doprowadzę do upamiętnienia miejsca śmierci i pochówku wielu polskich patriotów. Zdaniem pana Siembiota, pole przy ul Pięknej, może jeszcze nadal kryć szczątki wieszanych tutaj powstańców listopadowych i styczniowych, i innych ofiar carskich represji. Na tym miejscy – mówi- pan Kazimierz, ustawiona była szubienica, a ludzi wieszano na niej jeszcze w 1915 roku. Drugie takie miejsce jest przy polnej drodze nieopodal ulicy Północnej. Podobnie twierdzi pan Manswet Misztal, członek Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Po wykonaniu egzekucji, zwłoki ofiar grzebano pobliżu. Pan Kazimierz chciałby aby powstał tutaj kurhan, zwieńczony głazem z pamiątkowym napisem oraz dużych rozmiarów krzyż. Jeszcze w latach trzydziestych XX wieku, przy wydobywaniu żwiru odnajdywano ludzkie szkielety. Odkopano wtedy 28 szkieletów, w tym cztery bez czaszki, wtedy też wybudowano Pomnik Powstańców Styczniowych, na cmentarzu katolickim. Opowiadał mi o tym, przed wielu laty ojciec – mówi Kazimierz Siembiot – i blisko 100 letnia sąsiadka, która dobrze pamiętała tamte czasy.

Pan Kazimierz w tej sprawie szuka sprzymierzeńców, zwrócił się więc Związku Kombatantów RP, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej i do Związku Strzeleckiego. Wszystkie te organizacje, których lokalne struktury działają w Szydłowcu, poparły pismo K. Siembota, z którym zwrócił się do Burmistrza Szydłowca, Starosty szydłowieckiego, Parafii rzymskokatolickich: w Szydłowcu i w Szydłówku.

Zapowiada także że będzie apelował do radnych Rady Miejskiej w Szydłowcu. W szydłowieckiej tradycji utrwaliło się jeszcze jedno miejsce naznaczone tak tragiczna historią. Przy polnej drodze biegnącej od ul. Północnej w kierunku Rybianki także zaborca wykorzystywał szubienicę do wykonywania wyroków śmierci na polskich patriotach. Tam także grzebano powieszonych. Czyniono tak aby zastraszyć ludność polską, płacąc przy za donos na osoby biorące udział w Powstaniu Styczniowym od 1 do 100 rubli. Czy nadal ziemie w tych miejscach skrywa szczątki ofiar, tego pewnie bez badań archeologicznych? . Jedno jest pewne pan Siembiot, jak zapowiada nie ustąpi, aż prawda skrywana przez ziemię wyjdzie na jaw. Problem w tym, że teren ten jest obecnie w rękach prywatnych. Ziemia cierpliwie gromadzi prochy i niejedną jeszcze kryje tajemnicę. Czy tak jest w tym przypadku, to się prędzej czy później okaże.


Dodaj Komentarz