Tagi:                                    

Europroblemy z lustracją.

Znany polityk, obecny eurodeputowany, wcześniej zwolennik „grubej kreski”, ostentacyjnie odmówił złożenia, i to z powodów moralnych - jak dodał, oświadczenia lustracyjnego. 15 marca weszła w życie nowa ustawa w tym zakresie. Wymienia ona osoby publiczne, które mają obowiązek złożenia takiego dokumentu, pod rygorem utraty wyborczego mandatu lub zatrudnienia, jak w przypadku nauczycieli akademickich, czy dziennikarzy. Wspomniany europoseł twierdzi, że takie oświadczenie już przedłożył, w przeszłości, i nie będzie ponownie pisał, czy współpracował z organami bezpieczeństwa PRL, czy też nie. W ostatnich miesiącach zlikwidowano w Polsce wojskowe służby specjalne. Dokumenty tych służb przekazano do zasobów archiwalnych Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej. Jest więc sprawą oczywistą, że w tej sytuacji należało ponowić lustracyjny obowiązek i to tym bardziej, że podlegają mu teraz nawet obcokrajowcy, pracujący w polskich wyższych uczelniach. Oni też muszą składać oświadczenia lustracyjne, co do swej ewentualnej współpracy z tajnymi służbami innych państw komunistycznych. Jestem ponadto przekonany, że napisanie - nawet kolejny raz - prawdy o swojej przeszłości w kontekście współpracy z reżimem totalitarnym, nie jest czynem naruszającym sumienie. Są natomiast prawa, których ze względów moralnych wypełniać nie wolno. Nie wolno przecież nigdy zabijać poczętego dziecka, choćby było to „legalne”, lub zezwolić na eutanazję, tak jak uczyniono to w niektórych państwach Unii Europejskiej. Jan Rejczak


Dodaj Komentarz