Co z tą Polską

Głównym tematem medialnym ostatnich dni stało się określenie przez lidera opozycji działań Ruchu Autonomii Śląska i prezentowanej przezeń śląskości jako ukrytej formy odwoływania się do opcji niemieckiej. Budzi to nieprzebierające w słowach ataki mediów kształtujących opinie publiczną.

Wyraźnie widać że naród, dla tych środowisk jest czymś co jakoś przekracza akceptowane reguły umowy społecznej. Naród bowiem to w istocie zbiorowość, mająca podobnie jak rodzina zakorzenienie w prawie naturalnym. W tym sensie poprzedza pomyślane instytucje umowne, prawne, choćby tak potrzebne i wysoko zorganizowane jak państwa.

Państwo w swej naturze, jest bardzo wartościowym dobrem wspólnym. My Polacy w naszej historii, płaciliśmy bardzo wielką cenę za jego brak. Własne państwo, daje narodowi możliwości rozwoju i pielęgnowania jego tożsamości.

W czasach unijnego obywatelstwa dla wielu element narodowej tożsamości stał się drugoplanowy. Usiłuje się nam wmówić, że nie ma to wielkiego znaczenia, ważne że jestem obywatelem (płacącym podatki) Rzeczpospolitej Polskiej i Unii Europejskiej. Takie jest chyba nadal obowiązujące podejście Unii Europejskiej.

Ostatnio jednak Francuzom i Niemcom zaczęła przeszkadzać liczna nieintegrująca się ludność arabska, mająca obywatelstwo tych krajów. Obywatelstwo to przede wszystkim jednak prawna rzeczywistość, w tym bardzo abstrakcyjna jak - obywatelskość europejska.

Szanując bardzo prawa mniejszości narodowych w III RP, powinniśmy zabiegać o pewną równość, analogię w prawach dla polskiej mniejszości w krajach, których przedstawiciele ich narodów, mieszkają na polskiej ziemi. Tutaj jednak nie ma symetrii! To bolesny problem naszych rodaków, mieszkających na stałe za granicami naszego kraju.

Dziś widzimy przecież dramatyczny polityczny atak na polskość na Białorusi, w innej formie ale jednak także na Litwie. W tym zakresie nie najlepiej jest także w Niemczech.

Każdy zakątek Polski, ma własny lokalny koloryt. Tego kolorytu w jednych regionach jest więcej w innych mniej. Różnią się nawet bliskie miejscowości, czy to jednak oznacza, że mamy wypierać się tego dobra wspólnego jakim jest przynależność narodowa i suwerenność Rzeczpospolitej Polskiej.

Wywołani do tablicy Ślązacy długie lata byli poza państwem polskim, bardzo wielu z nich utrzymało jednak specyficzną narodową tożsamość polską. Nadal głęboko wierzę w mądrość naszego narodu, że podołamy pomimo wielu ataków na polskość.

W ślubowaniu radnego wypowiadane są uroczyście takie słowa: Ślubuję rzetelnie wykonywać obowiązki wobec narodu polskiego, strzec suwerenności i interesów państwa polskiego, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny, wspólnoty samorządowej i dobra obywateli.

Te wartości się nie kłócą lecz uzupełniają. W tym sensie jestem jako radny zobowiązany ślubowaniem, środkami będącymi w mojej możliwości, a zgodnymi z prawem troszczyć się o cały naród polski. Napisałem tę refleksję, właśnie w tym duchu, głęboko zaniepokojony lekkomyślnością wielu, którzy nie widzą zagrożeń jakie niesie brak miłości do własnej Ojczyzny. Ducha i granic strzec to nasz obowiązek wobec przeszłych i przyszłych pokoleń.

Albo Polska będzie regionalną potęgą, albo jej wcale nie będzie. Pozostanie na mapie Europy, ale jedynie jako peryferie świata zachodniego, gospodarczy wasal potężnych Niemiec. Nie będzie godna swej wielkiej historii ani nie odegra tej roli, jaka jest nam pisana (Maciej Łętowski „Unijna w formie, jagiellońska w treści” Gazeta Wyborcza - 2002/10/12-13

Silna POLSKA jednak jak widać ma wielu przeciwników, czy więc ma jej nie być wcale? Zawsze można jeszcze zawołać „Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy..”


Dodaj Komentarz