Orszaki Trzech Króli

W uroczystość Objawienia Pańskiego w blisko trzydziestu polskich miastach m.in. Warszawie, Katowicach, Płocku, Włocławku, Jeleniej Górze, Bielsku-Białej oraz Krakowie przejdą Orszaki Trzech Króli - pisze Małgorzata Pabis w "Naszym Dzienniku".

Orszak Trzech Króli to jasełka uliczne, oparte na przekazie biblijnym, polegające na przemarszu aktorów przebranych za Trzech Króli, dwór i wojsko, Świętą Rodzinę, aniołów, diabłów, Heroda. Są one niezwykle barwne, królowie często jadą na żywych wielbłądach czy koniach w asyście muzyków, pasterzy z owcami, a rycerze niosą sztandary i lance. Orszaki reprezentują trzy kontynenty: Europę, Azję i Afrykę. "Chcemy w ten sposób stworzyć tradycję rodzinnego świętowania uroczystości Trzech Króli" - mówi Paweł Czerenko, jeden z organizatorów krakowskiego Orszaku i dodaje, że choć orszak nie jest wprost religijną procesją, to "ma charakter bardzo uroczysty i jest formą ewangelizacji".

6 stycznia Kościół obchodzi uroczystość Objawienia Pańskiego, w tradycji znaną jako Trzech Króli. Uroczystość już w III w. znana była na Wschodzie.


Tagi:

Wizyta duszpasterska – jaki jest sens prowadzenia kartotek?

Karty informacyjne, zwane też potocznie kartotekami, prowadzone są więc od dawna. Księża jednogłośnie twierdzą, że jest to dla nich ważna pomoc duszpasterska. To jeden ze sposobów realizacji polecenia, żeby pasterz znał swoje owce wyjaśnia ks. prałat Jan Sikorski, wieloletni proboszcz parafii św. Józefa na warszawskim Kole.

Jak to konkretnie robi, zależy od jego duszpasterskiej kuchni – dodaje. Jako argument na rzecz tej praktyki księża podają liczby – nie sposób spamiętać 15, 8 tys. czy 4 tys. nazwisk i sytuacji życiowych, trzeba jakoś notować. – Nie jestem w stanie zapamiętać 15 tys. osób – wyjaśnia ks. prałat Robert Nęcek, rzecznik archidiecezji krakowskiej. - Nigdy nie spotkałem się z niechęcią związaną z wypełnianiem karty informacyjnej. Czytam parafianom, co napisałem, nieraz sami proszą o wprowadzenie zmian – mówi ks. prałat Bogdan Bartołd, proboszcz parafii katedralnej w Warszawie. Informuje, co taka karta zawiera – imię, nazwisko, liczbę dzieci, otrzymane sakramenty. Jeśli sobie tego życzą, daje parafianom kartę do obejrzenia. – Często sami proszą, żebym uzupełnił dane. Kartoteki mają jeszcze jeden aspekt – zawierają informację, że konkretna osoba nie życzy sobie odwiedzin, które są całkowicie dobrowolne. Gdy abp Zimoń w Stanach Zjednoczonych zetknął się z kartami w kartotekach, zaskoczyło go, że amerykańscy duszpasterze zbierają o wiele więcej informacji niż polscy, np. o ofiarach przekazanych na Kościół.

Duszpasterze są jednomyślni – kartoteki ułatwiają nie tylko poznanie wiernych, ale także są pomocne w udzielaniu wszelkiego rodzaju pomocy, zwłaszcza charytatywnej. – Gdy dowiaduję się, że w rodzinie pod numerem dwunastym jest troje małych dzieci, a ojciec bez pracy, organizuję pomoc – mówi ks. Leszek Slipek, proboszcz parafii św. Andrzeja w Warszawie, autor książki „Parafia w wielkim mieście”. Ks. Nęcek przypomina, że to świetne rozeznanie potrzeb wiernych, że wiele, może większość osób w ogóle nie przyjdzie, żeby mówić o swojej biedzie. Po takim rozeznaniu proboszcz uruchamia parafialny zespół Caritas. Karta parafialna jest też podstawą do wydawania zaświadczeń, czy dana osoba może być chrzestnym albo świadkiem bierzmowania. Osoby, które mają stały kontakt z parafią nie mają takich problemów podkreśla ks. Nęcek.