Tagi: ,

Kolejka prawdę ci powie

Nerwy, tłok, kilka godzin stania a i tak nie zawsze dostawało się to czego się oczekiwało – w głębokim PRLu takie zjawisko najczęściej spotkać można było w sklepach. Dziś tamte czasy są daleko za nami a „zjawisko” ze względu na rozmaitość towaru w sklepach straciło na sile. I temat o kolejkach można by uznać za zakończony gdyby nie instytucje, w których są one powszechne i nagminne. W naszym Szydłowcu również.

– Jeden urzędnik jest czy dwóch?
– Dwóch.
– Dwóch? I tak długo to trwa?
– (ktoś z tyłu) bo tylko kawę piją i nic nie robią.


Ostatnio przyszłam tutaj z moją córką żeby jej pomóc bo była pierwszy raz. Wie pan co urzędnik powiedział, gdy weszłyśmy obie do pokoju?
– Nie mam pojęcia?
– „A panie po jakiej są szkole, że tak sobie tutaj wchodzą?” – To mówi urzędnik? Moja córka skończyła studia, ja sama nie jestem po podstawówce. Zrobiłam „szum” i sprawa znalazła się przez kierownikiem, któremu urzędnik zaprzeczał, że cokolwiek takiego powiedział
– Coś podobnego?!
– Tak proszę pana! Powiedziałam, że jak śmie zaprzeczać i dlaczego tak się czerwieni? Ze wstydu? Nic mi urzędnik nie powiedział. Z córką zostałyśmy wyproszone z pokoju. Za chwilę córka została poproszona sama do tego samego pokoju. W kilka minut po tym wyszła i było po sprawie. Została szybko obsłużona i mało tego przekazała mi przeprosiny od urzędnika. Widać zwierzchnik przemówił mu do rozsądku. Zapukałam do drzwi i powiedziałam, że przeprosiny przyjmuje, ale dodałam, że tak się nie robi.
– Doga pani oni jak zobaczą, że ktoś ma ważną sprawę do załatwienia weszliby człowiekowi na głowę.
– Tak, ale przecież to jest ich praca a jeśli im się nie podoba ta praca, to jest mnóstwo chętnych osób, które ich zastąpią... Ta kolejka dzisiaj nawet szybko idzie.
– Tak, jak nigdy.